Razem z Cyndaquilem wyszłam z laboratorium profesora Elma.Starter siedział mi na ramieniu,więc pogłaskałam go i wzięłam na ręce.Ruszyliśmy w stronę lasu,aby złapać jakiegoś pokemona lub stoczyć pojedynek.
Widzicie daleko korpus Mankey'a.
Nie zainteresował mnie ten pokemon i ruszyliśmy w głąb lasu w nadziei że spotkamy pokemona trawiastego.
Podchodzę ostrożnie do Snivy.
-Witaj maleńka,może chcesz od nas dołączyć?-Zapytałam ją z uśmiechem.
-Dobrze,Cyndaquil gotowy do walki?-Zapytałam mojego startera.
Cyndauqil kiwnął głową.
-Dobrze,to na początek atakuj akcją,potem zasłona dymna wokół Snivy i celuj potem w nią żarem!
Snivy bardzo słaba, pali się.
Skanuję ją,a potem w rzucam w pokemona pokeball.
Snivy
Płeć: Samica
Poziom 5
Ataki: Dzikie Pnącza, Akcja, Chytre Spojrzenie, Wysysanie
Niestety nie złapała się, nabrała sił
-Cyndaquil akcja i żar w Snivy!
-Unika, używa Wysysania, odniera HP Cyndaquilowi a dodaje sobie.
-Cyndaquil nie daj się!Atakuj szybko żarem,potem skok w góre i zasłona dymna,z niej atakuj akcją!
Rozkazałaś Cyndaquilowi tyle ataków że biedak nie wiedział co zrobić, usiadł i płakał
Wziełam startera na ręce i przytuliłam go.
-Już nie musisz walczyć-Wypuściłam Dragonair-Draco meteor w Snivy!
Snivy wysysa mu HP, Snivy dostaje.
-Dragonair akcja i owinięcie!
Snivy sparaliżowana
Rzucam w nią pokeball.
Tym razem łapie się
Ruszam dalej w las.
Na razie nic.
Siadam pod pobliskim drzewem z Cyndaquilem i Dragonair.
Widzisz Sentret, Chikorita i Azurill
Zeskanowałam te 3 pokemony.